Witam cieplutko,
Udało nam się dotrwać do 9 miesiąca :) Bardzo się cieszę, że daliśmy radę, bo teraz już Maluch może bezpiecznie się rodzić. Ogólnie mówi się, że "donoszona ciąża" jest od 37-38 tygodnia, ale już od 36 tygodnia liczymy ostatni miesiąc ciąży i wszystkie organy Malucha są na tyle wykształcone, że poród jest dla niego bezpieczny. Wspominam o tym, dlatego, że nasz 8 miesiąc był niestety bardzo stresujący i bardzo bałam się, że Remek urodzi się za szybko i będzie to się wiązało z konsekwencjami dla jego zdrowia.
Te "urocze" krasnale i kraty były w pokoju szpitalnym, gdzie leżałam.
Hipotrofia i iugr
Niestety w tym miesiącu pojawiło się podejrzenie, że Maluszek może być dotknięty IUGR. Z Wikipedii:
"Hipotrofia (hipoplazja) wewnątrzmaciczna, wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrostu płodu, IUGR (ang. Intrauterine Growth Restriction) – definiuje ją urodzeniowa masa ciała zależna od wieku ciąży: noworodek hipotroficzny to noworodek, którego masa ciała jest poniżej 10. percentyla standardowej krzywej masy ciała w zależności od wieku ciąży. W definicji występuje tylko masa urodzeniowa i wiek ciąży, a nie długość lub inne wymiary płodu"
Zaczęło się od tego, że na jednym z usg okazało się, że brzuszek Malucha jest mniejszy niż główka i nóżki. Podczas usg są badane cztery wymiary dziecka i na tej podstawie się określa biometrię płodu i jego "wiek" w tygodniach. Następnie porównuje się te wymiary z "wiekiem" według ostatniej miesiączki (przykład: z miesiączki dziecko ma 32 tygodnie i 2 dni a np. nóżka jest na 31 tydzień i 5 dni). Badane są wymiary wielkości główki, średnica główki, wielkość brzuszka i długość kości udowej. U mojego synka była największa różnica między wielkością główki a brzuszkiem (ok 4-5 tygodni).
Podczas badania KTG, czyli słuchanie ulubionej "melodii".
Lekarz prowadzący podejrzewający iugr skierował mnie do szpitala, gdzie byłam tydzień na obserwacji. Podczas pobytu w szpitalu zrobiono mi dwa razy usg (pierwszego dnia i po tygodniu), trzy razy dziennie wykonywano mi też ktg i zalecono obserwować ruchy dziecka. Podczas badań sprawdzili przepływy między łożyskiem a Maluchem, tętnice oraz samo łożysko. Na podstawie badań uznano, że wszytko jest w porządku a mój Synek po prostu w taki sposób rośnie (jest długi i szczuplutki).
Zostałam wysłana do domu z zaleceniem codziennego obserwowania ruchów dziecka i robieniem raz na tydzień - dwa tygodnie kontrolnego usg. Mały przybiera na wadze więc póki co cierpliwie czekamy na termin porodu.
Hipotrofia a odżywianie Mamy
Pojawienie się hipotrofii u płodu może wynikać z czynników:
1. łożyskowych (niewydolność łożyska);
2. płodowych (głównie u płci zeńskiej, zespół Fanconiego, choroby genetyczne z pierwotnym uszkodzeniem procesu wzrastania);
3. matczynych.
Jeśli chodzi o trzecią grupę czynników chodzi tu między innymi o cechy samej matki (niski wzrost, mała waga), jej choroby (zatrucie ciążowe, cukrzyca, niedokrwistość), nałogi (picie alkoholu, branie narkotyków czy palenie papierosów) oraz niedożywienie.
Niestety jako wegetarianka spotkałam się z zarzutem, że u mojego dziecka jest takie podejrzenie, bo nie jem mięsa. Oczywiście, żaden lekarz mi tego nie zasugerował. W ramach wyjaśnienia
niedożywienia matki może spowodować hipotrofię w wypadku, kiedy kobieta je bardzo mało, ma dużą anemię, brak jej witamin i bardzo mało (lub wcale) nie przytyła w ciąży.
W moim przypadku moje odżywianie pomaga Maluchowi, mam bardzo dobre wyniki krwi (wysokie żelazo i hemoglobinę), a prawdopodobna hipotrofia może wynikać niestety z wad łożyska na co nie mam wpływu. Czy rzeczywiście moje dziecko ma hipotrofie dowiemy się jak się urodzi.
Wyprawka dla dziecka
W tym miesiącu skończyliśmy najważniejsze zakupy wyprawki dla dziecka. Dla nas najważniejszymi zakupami w ramach wyprawki było: łóżeczko, wózek, fotelik samochodowy, ubranka (przede wszystkim pajace, body), wanienka oraz kosmetyki (emolient do kąpieli, krem do pupy, chusteczki nawilżane i papmpersy).
Najtrudniejszym zakupem był dla mnie zakup wózka! Na rynku jest bardzo dużo wózków i w tej mnogości rodzajów łatwo się zagubić. Wózki możemy podzielić ze względu na typ nadwozia, czyli
wózki klasyczne i wózki wielofunkcyjne. Wózki możemy kupić nowe (w sklepie stacjonarnym lub internetowym) lub używane (od osoby prywatnej, komisu, przez olx czy allegro).
My zdecydowaliśmy, że kupimy
używany wózek ze względu na to, że używane wózki są po pierwsze, dużo tańsze niż nowe, po drugie, są bardzo w dobrym stanie, bo samej gondoli używa się ok pół roku, a później spacerówki, którą z czasem zmienia się na lekkie i łatwe do składania spacerówki typu "parasolka". Po trzecie i dla mnie najważniejsze, przy używanym wózku łatwo zobaczyć, jakie wady ma dany wózek. W nowym wózku trudno od początku dostrzec słabe strony, które pojawią się z czasem, natomiast przy używanym wózku widać co jest słabą a co mocną stroną danego modelu wózka. Oczywiście to wszystko to moje poglądy i każdy może uważać inaczej ;)
Poród naturalny czy cesarka?
W tym miesiącu została też podjęta decyzja co do rodzaju porodu mojego synka oraz daty, kiedy ma to nastąpić. Razem z lekarzem zdecydowaliśmy, że będzie ciecie cesarskie. Wynika to z trzech czynników: ułożenia płodu (położenie pośladkowe), hipotrofia (jak wyżej wspominałam Maluch jest trochę za "szczuplutki") i warunki anatomiczne macicy (która mogłaby bardzo utrudnić poród naturalny).
***
Mój kanał na YouTube - KLIK
Pozdawiam,