7 kwi 2015

Ślub kościelny - kilka informacji :)

Witam cieplutko,

http://polki.pl/we-dwoje

dziś post po części informacyjny a po części osobisty, o moich własnych doświadczeniach. Zdecydowaliśmy się z narzeczonym na ślub kościelny, konkordatowy. Nie chce wchodzić w temat dlaczego taką decyzję podjęliśmy i jak podchodzimy do wiary katolickiej.

Ślub konkordatowy to rozwiązanie, które pozwala połączyć ślub cywilny i ślub kościelny podczas jednego sakramentu. Obecnie w Polsce jest to najpopularniejsze rozwiązanie dla narzeczonych.


Najważniejsze jest to, aby zaraz po tym jak zostanie ustalona data ślubu, udać się do wybranego kościoła (aby "zaklepać" sobie termin ;). Niekoniecznie musi to być parafia Panny czy Pana Młodego, tylko w takiej sytuacji jest trochę więcej formalności. Co po kolei robić i jakie dokumenty trzeba dostarczyć napisałam Wam w poniższych okienkach.


Jest jeszcze jedna wizyta w Kancelarii - najczęściej dzień przed ślubem.
 
Opłaty:

- opłata skarbowa - 84 złote - za zaświadczenie o braku przeciwwskazań do zawarcia związku małżeńskiego
- odpis skrócony aktu urodzenia (potrzebny w USC) - 24 złote
- opłaty w kościele - co "łaska" ;) 

Tutaj to kwestia otwarta w zależności od kościoła/proboszcza czy nawet regionu w Polsce. W niektórych parafiach jest jedna łączna opłata, a w innych jest to rozbite na opłaty za: zapowiedzi, dla organisty, kościelnego i osobno za samą msze ślubną. Dochodzi także opłata za wydanie zaświadczenia o chrzcie i bierzmowaniu, jeśli małżonkowie "pochodzą" z różnych parafii.


Nasza historia ;)
W naszym przypadku niestety było więcej wizyt w kościele niż w powyższym schemacie. Najpierw poszliśmy zgłosić kiedy (w jaką sobotę) chcemy wziąć ślub. Ksiądz zapisał i poprosił, abyśmy zgłosili się w styczniu (czyli ok 4 miesiące przed ślubem). W tym czasie odbyliśmy nauki przedślubne w formie weekendowej (polecam każdemu taką formę!). Podczas drugiej wizyty ksiądz podał jakie dokumenty powinniśmy donieść i zaczęliśmy spisywać tzw. protokół ślubny. Podczas trzeciej wizyty donieśliśmy potrzebne dokumenty (dokumenty z USC, zaświadczenie o chrzcie i bierzmowaniu), zostały spisane zapowiedzi (dostałam druki do mojej parafii, ponieważ ślub bierzemy w parafii Pana Młodego). Podczas czwartej wizyty mamy dokończyć protokół ślubny. Czeka nas jeszcze wizyta w dzień przed ślubu kiedy mamy donieść dokument o spowiedzi, zapłacić "co łaska" za ślub i ustalić ostateczne szczegóły.

Niestety w naszym przypadku zamiast 3 wizyt mamy 5, ale to wszystko zależy jakie dokumenty ma się przy sobie i ile czasu ma ksiądz podczas takiego spotkania. My nie mieliśmy szczęścia ponieważ ksiądz nie miał czasu aby kilka rzeczy "załatwić" przy jednej wizycie i zostało to rozbite na kolejne spotkania.

Przyznam, ze te wszystkie formalności i niejasne opłaty za wszystko zniechęcają mnie do całej uroczystości! Oczywiście nie mówie o samym sakramencie, chodzi raczej o świecki wymiar całego wydarzenia. Nie podoba mi sie, że nie ma oficjalnych stawek/opłat, tylko wszystko jest owianę otoczka "ofiary", która i tak jest narzucona.

Nauki przedślubne
Jak już wspominałam nasze nauki odbyliśmy w formie weekednowej. było to jedno spotkanie w soobtę przez 8 godzin (w tym były 3 przerwy i jedna z nich trwajaca az godzinę) i niedzielę do mniejwięcej godziny 13. Po tym weekendzie mielismy jedno spotkanie w Poradni Rodzinnej podczas, którego była sprawdzona nasza wiedza z zakresu NPR (naturalne planwoanie rodziny). Na szczęście nie miałam obowiązku mierzenia sobie temperatury czy sporzadania wykresu miesięcznego mojego cyklu ;) Wszystko odbyła sie szybko, sprawnie i prawie bezbolesnie :)
Niestety największy minus to forma rpzekazu takich nauk, podczas których 3/4 czasu słuchałam na temat czystości przed ślubem, zamiast np. dowiedzieć się czegoś praktycznego o życiu we dwoje po ślubie. Każde nauki są inne, są w różny sposób prowadzone i pomimo podobnych treści można różne rzeczy z nich wynieść.


A jak Wasze załatwienia w związku ze ślubem?
Co Wy sądzicie o naukaczach czy opłatach w kościele?

Pozdrawiam,


23 komentarze:

  1. Te formalności są jeszcze przede mną i zacznę je załatwiać pewnie nie wcześniej, niż na początku przyszłego roku, ale co chwilę doczytuję co, gdzie i za ile. Szczerze powiedziawszy, ja również uważam to za najbardziej skomplikowany element organizacji ślubu. Oczywiście wszystko jest do zrobienia, ale faktycznie ilość formalności w kościele i niejasne stawki bywają nieco irytujące, szczególnie kiedy trzeba liczyć się z budżetem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w Twoim przypadku przebiegnie to sprawniej ;) Życzę Ci, zeby poszło szybko, sprawnie i bezbolesnie ;)

      Usuń
    2. Obawiam się, że może być problem z tym "sprawniej", bo ślub najprawdopodobniej weźmiemy w kościele, który nie jest parafią żadnego z nas, więc będzie pewnie dwa razy więcej załatwiania. No ale skoro inni dają sobie radę, to czemu my nie mielibyśmy sobie z tym poradzić :)

      Usuń
    3. róbcie licencję, czyli wszystko załatwiacie w parafii, na terenie której obecnie mieszkacie a do kościoła, gdzie się pobieracie zanosicie licencję na tydzień przed ślubem. my tak robimy. Justi

      Usuń
  2. Ja mam już to wszystko za sobą. Co do nauk przedmałżeńskich tez polecam te weekendowe chodź się płaci za nie przynajmniej w naszym przypadku, cena obejmowała nauki, nocleg i jedzonko. Natomiast nauki przedślubne i poradnia to była zmora dla mnie, byliśmy jedyna parą która zapisała się wtedy na nauki i "wykładowca" bardzo dokładnie postanowił je zrobić. Pytał i kazał w domu robić wykresy, tabelki, pomiary i inne głupotki które sprawdzał jak nauczyciel zadanie. Jak się ciesze że mam to za sobą i nie muszę powtarzać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że wiele par niestety ma zadaną "pracę domową" i wtedy dziewczyna musi przez miesiąc obserwować się, robić pomiary i wykresy. U nas było to nieobowiązkowe :) Same nauki były płatne, ale kwota była dowolna i ksiądz nawet nie sprawdzał ile kto wpłaca.

      Usuń
    2. ja akurat sama z nieprzymuszonej woli robię wykresy :) dla mnie to jest na prawdę genialne jak mój organizm funkcjonuje. nie jest to ani trudne ani pracochłonne. polecam każdej kobiecie. Justi

      Usuń
  3. Z tym co laska to nie do konca tak dzala. W mojej parafi za slub proboszcz mowi wprost ze chce 500zl. Za to organista chce tylko 50 zl. I to wszystko i tak mniej wiecej wynosi ok 1000zl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od parafii, w niektórych jest "co łaska", a winnych "co łaska czyli 100 zł" ;)

      Usuń
  4. Ja to mam wszystko przed sobą. Sprawę utrudnia mi fakt ze oboje mieszkamy za granicą a ślub bierzemy w Polsce. Na dodatek oboje nie mamy bierzmowania i nie możemy go dostać bo żyjemy w grzechu wiec kisadz mówi ze ślub bez bierzmowania będzie a bierzmowanie potem. Nic z tego nie rozumiem 😃 zazdroszczę ze nasz juz te formalności załatwione i życzę duuuzo szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję! Mam nadzieje, ze u Was jakoś uda się wszystko pozałatwiać pozytywnie :)
      Tylko nie rozumiem czemu bierzmowania nie, a ślub tak i dopiero po ślubie bierzmowanie?!...

      Usuń
    2. Kościół wyznaje zasadę, ze do bierzmowania powinno się podchodzić ` czystym` ( mój luby nie ma bierzmowania, dlatego interesowałam się tematem. Tak przynajmniej mówił nam ksiądz.
      Sytuacja wygląda lepiej, jeśli jedno z młodych przystąpiło do sakramentu bierzmowania. W takim przypadku nie ma konieczności załatwiania na szybko bierzmowania i ślub może być udzielony.:)
      Wszystko jednak zależy od księdza i danej parafii.
      Ps.
      W parafii mojego Przyszłego M. ksiądz chodząc po kolędzie mówił jego mamie, że ślubu ani bierzmowania nam nie udzieli bo żyjemy w grzechu i nie chodzimy do kościoła ( mieszkamy za granicą od dwóch lat i do kościoła chodzimy tutaj ). Nie do każdego to dociera..

      Usuń
    3. Średniowiecze i ciemnota... Ehh...

      Usuń
  5. U nas to jakoś sprawnie poszło :)) Może dlatego, że ślub był w mojej parafii, w kościele, w którym miałam bierzmowanie (tj. na Poczekajce) i było mniej papierologii. I wersja "co łaska", bez konkretnych sum.
    Z resztą nie raz w pracy mam do ogarnięcia więcej papierów ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja koleżanka też brała ślub na Poczekajce i była zadowolona ze sprawności i powiedzmy "opat" ;)

      Usuń
  6. Ja się bardzo cieszę, że omija mnie ta kościelna gehenna :) bierzemy ślub cywilny! W naszym przypadku przysięga w kościele byłaby hipokryzją, bo tam nie chodzimy. Co prawda niektórzy w rodzinie nie są zadowoleni, ale mamy na nich wygwiz*ane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że długo się zastanawiałam nad wzięciu tylko cywilnego ale jednak inne względy zwyciężyły i teraz pozostało cierpliwe wypełnianie formalności :)

      Usuń
  7. u mnie to była wizyta z ustaleniem terminu, potem chyba ze 3, 4 nauki, raz w tygodniu na chwileczkę, ale jakbyśmy przyszli raz czy dwa to nikt by nie krzyczał- ciekawa byłam sama tych nauk :) Potem jeszcze tylko spowiedź i opłata- u mnie w parafii nie jest co łaska, ślub 500-600zł, w parafii obok jest naprawdę co łaska, w parafii męża jest co łaska, ale jak się da za mało to krzywo patrzą ;p Za zapowiedzi musiał dać 50zł. Więc my zapłaciliśmy "kościołowi" 550zł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to całkiem niewielkie opłaty w Twojej parafii ;) W parafii gdzie mamy brać ślub jest - 150 za zapowiedzi, a za ślub 1000zł :/
      co parafia to inna bajka...

      Usuń
  8. 1000 zł to bardzo dużo ! Ja na szczęscie jestem już po ślubie kościelnym, wszystkie kwoty przekazywaliśmy księdzu w kopercie, mówił, że co łaska, więc za mszę zapłaciliśmy 150 zł, za zapowiedzi 50 zł. Poza tym podczas mszy odbyło się zbieranie pieniędzy na tacę przez kościelnego, więc tym bardziej nie miałam wyrzutów sumienie, czy w kopercie nie było za mało pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  9. 1000 zl to juz przegiecie! Ja bym nie dAla wiecej niz 500. Nie ma slow zeby to opisac.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zmieniłabym kościół i nie zapłaciła 1000 zł. Znam parafię w której bierze 700 zł i to już jest bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
  11. cześć, mam pytanie: skąd bierze się odpis skrócony aktu urodzenia (potrzebny w USC)? niedługo czeka mnie wizyta w kancelarii i potem w urzędzie i już się stresuję, bo mamy za sobą już 2 wizyty w kancelarii, gdzie za każdym razem otrzymaliśmy inne/sprzeczne informacje. u nas niestety jest to jeszcze bardziej skomplikowane, bo mieszkamy w dwóch różnych parafiach a ślub będzie w trzeciej- w innej diecezji, gdzie są inne wymogi. a świadectwo bierzmowania bierze się z parafii, tam gdzie miało się bierzmowanie, tak? bo świadectwo chrztu to z parafii gdzie miało się chrzest, to wiem. Justi

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...