25 mar 2011

Moje pędzelki do makijażu :)

Na życzenie Asiuni przedstawiam moje pędzelki do makijażu.

Ciężko to nazwać kolekcją, bo jest ich dosłownie parę. Póki co finanse mi nie pozwoliły zakupić takiej ilości jakiej bym chciała, ale powolutku zbieram to co jest mi potrzebne
Przedstawię Wam te pędzelki, których używam do codziennego makijażu.


1. Moje puchacze :D



Te dwa pędzelki to najzwyklejsze pędzle, które można używać zarówno do pudru jak i różu. Ten różowy kupiłam  sklepie wszystko po 4 zł. Nie jest to cud nad cudy, ale póki co mi wystarcza.
Generalnie jestem zwolenniczką tanich kosmetyków, zawsze szukam tańszych odpowiedników. Ten nie jest tak dobry Jak Hakuro, czy Maestro - ale mi póki co wystarcza do zwykłego makijażu buźki.

2. Blendowanie



Na ten typ pędzelka jestem gotowa wydać więcej, ponieważ uważam, ze dobre roztarcie cienia jest kluczową kwestią  w makijażu oka.
Używam do tego Inglot 19P i stwierdzam, ze jest świetny! Idealnie rozciera granice, łączy dwa i więcej kolorków i świetnie modeluję oczko.





3. Do cieni i kreseczek

Obecnie używam w tym celu dwóch pędzelków. Inglot 9S to świetny pędzelek do cieni. wygodni mi się nim nakłada kolorki, ale na pewno nie jest dobry w rozcieraniu. Dobrze nim nadać kształt makijażowi oka, nałożyć odpowiednią ilość pigmentu i obrysować kształt jaki chcemy nadać cieniom.
Do kreseczek używam skośnego pędzelka Inglot 31T. Zdecydowanie do kreseczek wole skośne pędzelki. dużo łatwiej nimi dotrzeć do wewnętrznego kącika i narysować równo linie.

4. Do korektora, podkładu a także pudru pod oczkami

Tego pędzelka używam raczej rzadko. Głównie do nałożenia pudru w kamieniu tuż pod oczy, tam cięzko dotrzeć za pomocą puchacza. Czasem służy mi także roztarciu Dermacola czy innego korektor.


A tu inne pędzelki Inglota.
Jak będę duża to też będę je mieć :P




Nie jestem jakaś wielką wielbicielką Inglota. Wybrałam te pędzelki dlatego, ze akurat były dostępne i miały taki kształt jaki wydawał mi się dobry do mojego codziennego makijażu.
Nie są to wszystkie pędzelki jakie kiedykolwiek używałam, ale tylko te wydają mi się godne opisania i używaniu w codziennym makijażu.


6 komentarzy:

  1. Dziękuję pięknie :)
    Mówisz, że skośny pędzel jest dobry do robienia kresek? Ja mam taki i używam do brwi. Ale podsunęłaś mi ciekawy pomysł by przetestować jak się sprawi do kresek :)
    Ja mam każdy pędzel z innej parafii :) Wydaje mi się, że te z Sephory są fajne (ale trochę kosztują). Mam kilka z Rossmanna, ale najfajniejsze, bo z naturalnego włosia znalazłam w naturze :)
    Kojarzysz ile taki pędzel do rozcierania cieni kosztuje w Inglocie?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejny bardzo ciekawy blog :D
    jeśli kochasz wizaż podobnie jak ja-zapraszam również do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie mam super pędzli i ogólnie nie za bardzo umiem robić makijaży :D Mam jakiś zestaw, który dostałyśmy z całą wyprawką na pierwszym roku kosmetologii i już mi 3 rok służy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiuniu
    chyba ok 20zł, ale trzeba by sprawdzić bezposrednio na stoisku

    Lace and red lipstick
    Dziękuję, chętnie skorzystam

    Inulinus
    Nie trzeba mieć "nie wiadomo co" aby robić ładne rzeczy :) Grunt to w paluszkach mieć jakieś umiejętnoiści :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również dopiero powoli kolekcjonuję pędzle :) Inglota mam do ust ;]

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...