Jednym z najbardziej kontrowersyjnych
kolorów w makijażu jest – według mnie – kolor niebieski. A co w nim jest
takiego wyjątkowego? Odpowiedź znajdziemy w uwarunkowaniach naszej kultury
i historii.
Za sprawą niejakiej pani
Kleczkowskiej (serial Złotopolscy) – ten kolor kojarzy się z tandetnym makijażem
osoby, która nie ma dobrego gustu, jest „ze wsi” (nie chodzi mi o miejsce zamieszkania
tylko typ osobowości oczywiście). Makijaż niebieski zyskał złą sławę w opinii publicznej nie tylko
za sprawą postaci z serialu, ale także w wyniku różnych czynników czy przemian społecznych.
Między innymi okres PRL w Polce podarował nam stereotyp „pani z mięsnego”,
która także była umalowana na niebiesko.
Wcześniej makijaż w kolorze niebieskim był raczej kojarzony z postacią
Kleopatry. W filmie z 1963 r. Elizabeth Taylor jako Kleopatra została umalowana
właśnie na niebiesko!
Co w cieniach niebieskich jest tak wyjątkowego, ze budzą kontrowersje?
Niebieskie cienie mają ciekawy wpływ na tęczówkę naszego oka. Niebieskie oczy otoczone niebieskim
cieniem sprawiają wrażenie większych, kolory łączą się ze sobą, co daje
wrażenie, że oko wychodzi poza granice i dominuje na twarzy.
Natomiast przy brązowej tęczówce
– niebieski cień podbija kolor oczu, sprawia, ze oczy mają cieplejszy odcień i
są bardziej wyraziste. Działa tu zasada kontrastu – ciepły odcień a chłodny.
Szare oczy otoczone błękitem
nabierają chłodniejszej tonacji, bardziej srebrnej i ogólnie oko wygląda
bardziej wyjątkowo niż przy innych kolorach. Szare tęczówki zazwyczaj
potrzebuję podkreślenia przez kolorowe cienia, a przy niebieskich sama tęczówka
staje się wyraźniejsza.
Zielone oczy – uwielbiam ten
kolor oczu i sam z siebie wydaje mi się wyjątkowy. Przy niebieskich cieniach z
zieleni wydobywają się chłodniejsze tonacje i dzięki temu oczy mogą nabrać
bardziej turkusowego odcienia.
Oczywiście są to moje subiektywne opinie na temat tego co może stać się
z tęczówką przy danym odcieni makijażu. Proponuję sprawdzić i porównać czy
niebieski cień wpłynie pozytywnie na wasze tęczówki J
Ja uwielbiam makijaż na niebiesko, bo niesamowicie podbija moje zgniłobrązowe oczy ;)
OdpowiedzUsuńA o Kleczkowskiej to się dowiedziałam dopiero z blogów - nigdy nie oglądałam Złotopolskich.
hehe... jakie blogi mogą być pouczające :P Ciesze się, że Ty też lubisz niebieskie cienie
Usuńpozdrawiam :)))
bardzo ciekawy makijaż.
OdpowiedzUsuńdziękuję :))
UsuńDziękuję Alu :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar spróbować w końcu niebieskiego ;) może za pare dni wrzuce swoją wersje :D
OdpowiedzUsuńchętnie zobaczę :) daj znać jeśli zrobisz :))
UsuńBardzo ciekawe porównanie! A co do akcji to w każdej chwili możesz jeszcze dołączyć! Zacząć od makijażu z drugiego tygodnia lub nadrobi ten z tygodnia pierwszego ;))
OdpowiedzUsuńtak? super! dziękuję za informacje!
UsuńŚliczny makijaż. :) Ja mam niestety zielone oczy i nie bardzo umiem dobrać do nich jakikolwiek odcień niebieskiego... nie wspominając o tym, że wśród bloggerek nie ma za wiele makijażystek o oczach w tym kolorze, więc nie mam skąd czerpać inspiracji. :( I mnie również niebieski cień trochę kojarzy się z grubą panią Tereską w fartuchu :P. Bez urazy dla nikogo. Wszystko zależy od nałożenia cienia i mieszania go z innymi. :) Pozdrawiam, Olga
OdpowiedzUsuńdziękuję :) jak będę miała chwilkę postaram się przygotować odpowiedni post dla zielonookich :)
Usuńja tez mam zielone oczy. wszyscy tylko fiolety polecaja ... i wsio :( ile to w fiolecie mozna chodzic - maluje sie tak samo na kazde wieksze wyjscie... a na codzien czarna kreska linerem i do przodu :)
OdpowiedzUsuńdo zielonych oczu polecałabym - złoty (aby wydobyć złote refleksy), brązy (tu już aby podpić tęczówkę na zasadzie kontrastu), granat (szczególnie jeśli masz rudawe włosy), może być również pomarańcz jeśli ubierasz się też kolorowo i masz bardziej odważny taki styl ubierania i wyglądania :)
UsuńMam oko jak z pierwszego zdjęcia;) Identyczne.
OdpowiedzUsuńtak? super! zazdroszczę :)
Usuń