3 lut 2017

Jak zrobić remont i nie zwariować ;)

Witam cieplutko,


W moim życiu pojawił się nowy, nieznany mi wcześniej etap... czyli remont! Absolutnie nie uważam się za specjalistę w tym temacie, ale chętnie podzielę się z Wami moimi doświadczeniami.

Zacznijmy od planu

Kupiliśmy z mężem mieszkanie i przy pierwszej wizycie, po odebraniu kluczy wpadliśmy w radosną euforie planów. Zmienimy podłogę, pomalujemy ściany, to wymienimy, tamto i tak dalej. Ale niestety trzeba wyrwać się z tych złudzeń i oczekiwania przenieść na realny budżet. Wtedy właśnie potrzebny jest plan!

Na początek polecam określić rzeczy, które muszą być zmienione od razu. Część zmian w mieszkaniu można zrobić z czasem i nie trzeba spinać się, żeby wszystko w jednym momencie zrobić (chyba że ktoś ma "środki" ;) ).
Kiedy określimy co trzeba zrobić, można dopisać to, co chcemy aby było zmienione. W naszym przypadku: nowa podłoga, pomalowanie ścian, zmiana płytek i tzw. "montażu białego" w łazience. Dodatkowo chcieliśmy kupić podstawowe meble: narożnik, łóżko, stół i krzesła. Po zrobieniu listy sprawdziliśmy orientacyjnej koszty tych planów. Czyli koszt materiałów i robocizny. Po przeliczeniu porównaliśmy kwoty z zaplanowanym budżetem i dzięki temu wyklarowało się co możemy zrobić a na co trzeba będzie poczekać.
Polecam stronę http://kb.pl/ - gdzie można obliczyć koszty robocizny.

Ekipa, specjaliści i sklepy

Niestety nie potrafię pomóc w szukaniu dobrej ekipy, które wykona remont, bo po pierwsze to dużo zależy od miasta i ilości specjalistów w danym miejscu, a po drugie u nas ekipą był wujek,teść i mój mąż :) na pewno warto porównywać ceny! Nie tylko ceny materiałów budowlanych ale także koszty robocizny.
Jeśli chodzi o sprzęty czy materiały budowlane dowiedziałam się, że znane sklepy mają różne ceny w zależności od miasta. Ceny tak bardzo się różnią, że czasami bardziej opłaca się większe zakupy zrobić w innym mieści i przywieźć na miejsce niż kupić u siebie!

Chwila kryzysu

W remoncie niestety dużo jest momentów trudnych. Jest wiele decyzji do podjęcia, które łączą się z dużymi kosztami. To wszystko sprawia, że odczuwamy stres, a to wpływa na to, że nawet proste sytuacje stają się skomplikowane. Moją chwilą kryzysu był wczorajszy dzień kiedy najpierw meble zamówione ze sklepu okazały się używane ("powystawowe") i trzeba było składać reklamację (bo miały być nowe). A później był problem z założeniem lustra w łazience i w dwóch miejscach zostało nadszczerbione.

Moja chwila kryzysu nadeszła i chciałam siąść w kącie i po prostu zacząć płakać! Ale właśnie wtedy nie można po prostu się załamać! Jutro będzie kolejny dzień i każdy kryzys da się pokonać. To tylko remont, który w końcu się skończy i będziemy mieli nasze wymarzone wnętrze ;)




***

Mój Instagram KLIK
Moje FOODBOOKi - KLIK
Mój kanał na YouTube - KLIK
wpisy o WEGANIŹMIE - KLIK

Pozdawiam,



3 komentarze:

  1. Ja jak myślę o kupnie mieszkania i jego urządzaniu to chce mi się płakać ;) Ok, wiem mniej (a nawet więcej) czego chcę, ale technicznie totalnie się na tym nie znam. I weź tu teraz wybieraj, zatrudniaj, nadzoruj... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to najlepiej wybrać takie mieszkanie gdzie będzie jak najmniejszy remont do zrobienia ;) Nie martw się na zapas, jak już się zacznie to wszystko jakoś dalej poleci. Ważne żeby dużo czytać, pytać i zdobywać wiedzę, żeby Cię nikt nie okantował ;)

      Usuń
  2. Remont mały czy duży zawsze stresuje, ale po nim zostaje urządzenie co jest chyba najlepszą frajdą. Jak urządzałam mieszkanie kraków po przeprowadzce do tego miasta miałam świadomość, że urządzając mieszkanie tworzę swoje własne gniazdo po swojemu. Szczęście jest tam gdzie czujemy się bezpiecznie. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...