26 kwi 2016

Rok po ślubie i bez dziecka! Stereotypy o świeżo upieczonych mężatkach

Witam cieplutko,



Dziś przychodzę do Was z moimi przemyśleniami dotyczącymi ślubu i macierzyństwa oraz stereotypowym myśleniu o świeżo upieczonych mężatkach. Czy zaraz po ślubie powinno się mieć dzieci Czy wypada pytać "młode pary" czy już się starają

Prawie rok temu, w maju wzięłam ślub i jako szczęśliwa mężatka często spotykam się z pytaniami o dzieci: kiedy dziecko? czy już się staramy? a może już jestem w ciąży?
Mam wrażenie, że pomimo tego, że czasy się zmieniły i ludzie myślą już bardziej nowocześniej, to dalej pokutują pewne stereotypy w naszym społeczeństwie.


Po ślubie przestała się starać!

Pierwszym stereotypem z jakim się spotkałam to przekonanie, że kobieta przestaje o siebie dbać po ślubie. Zastanawiam się skąd taki dziwny pogląd?!

Doszłam do wniosku, że wynika to z tego, że wiele kobiet przed ślubem bardzo chce schudnąć, zadbać o siebie, a po ślubie nie ma już motywacji ciągnąć "drakońskich diet" czy intensywnych ćwiczeń. Ale nie wynika to z tego, ze przestały o siebie dbać! Absolutnie! Chodzi o to, że nie ma już takiej presji czasu i można normalnie, w sposób dla siebie zwyczajny dbać o swoje zdrowie i sylwetkę.

Po podróży ślubnej sama przywiozłam dodatkowe dwa kilo, ale to nie znaczy że się roztyłam. W sierpniu (po ślubie) zaczęłam biegać i zmieniłam dietę (na dietę roślinną), czuje się zdrowsza i szczuplejsza niż przed ślubem!

Innym czynnikiem, że kobiety "zmieniają się po ślubie" wynika z tego, że niektóre starają się o dziecko i po prostu tyją podczas ciąży. I to też nie wynika z zaniedbywania się, tylko z naturalnego "tycia ciążowego" ;)




Kiedy dziecko? Oj latka Ci lecą, a zegar biologiczny tyka!


A nawiązując do wspomnianego "tycia ciążowego" - to spotkałam się z kolejnym przekonaniem, że każda para zaraz po ślubie musi mieć dziecko. Uważam, że decyzja o dziecku jest na tyle poważna, że samo wzięcie ślubu nie załatwia wszystkiego, wchodzą też w grę aspekty materialne i mieszkaniowe. Nie twierdzę, że trzeba mieć własne mieszkanie i mega pensje żeby mieć dziecko, ale uważam, że to indywidualna sprawa i nie można wtrącać się w decyzje innych.
Bardzo nie lubię też natarczywych pytań typu: jesteś w ciąży? już się staracie? kiedy dziecko?
Po pierwsze, są pary, które pomimo starań nie mogą zajść w ciąże i takie pytania są tylko krzywdzące. Po drugie, nie każdy ma ochotę tłumaczyć się ze swojego pożycia i decyzji życiowych.


Jeśli chodzi o moje plany macierzyńskie to nie będę ich opisywać na blogu ;) Jeśli zostanę szczęśliwie oczekującą mamą pewnie o tym napiszę, ale póki co pozostawię ten temat dla najbliższych ;)


Czy Wy się spotkałyście z takimi pytaniami?
Czy słysząłyscie o innych stereotypach o młodych mężatkach?


***

Mój Instagram KLIK
Moje FOODBOOKi - KLIK
Mój kanał na YouTube - KLIK
wpisy o WEGANIŹMIE - KLIK

Pozdawiam,


30 komentarzy:

  1. Mi przypomniało się jak po ślubie szłam na rozmowę o pracę. Szef stwierdził że jestem w ciąży i że nie może mnie przyjąć - Powiedział to bezpośrednio i wprost. A ja co ? Nie dość że zestresowana rozmową, to zostałam poniżona i musiałam się tłumaczyć że jestem pop prostu grubsza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo matko i córko! Jak tak można?! Szczerze się oburzyłam! Co za człowiek... Ręcę mi opadły po kolana!

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy post.
    U nas sytuacja jet odwrotna. Jesteśmy razem 4 lata, aktualnie Jetem w czwartym miesiącu ciąży i niewiele osób rozumie, że uznaliśmy ze to najlepszy czas na dziecko.
    Wszyscy pytają o ślub, koniecznie koscielny bo inaczej nie wypada. A my owszem, myślimy o ślubie w przyszłym roku ale cywilnym i plenerowym. Wiele osób mowie to 'za wcześnie ' ( ja mam 22,mój Luby 24), osobiście myślę że nie ma idealnego czasu na dziecko. To indywidualna decyzja przyszlych rodzicow I nikt nie ma prawa się w to wtrącać .
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandra to serdecznie Ci gratuluję! Cudownie! :)))
      Najważniejsze, ze Wy jesteście szczęśliwi, a inni ludzie lepiej niech siebie oceniają! Za czasów naszych mam czy nawet babć 22 lata to był idealny wiek na pierwsze dziecko :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękujemy :)
      Z tym że u nas ze wszystkich stron zaczęły napływać pytania o ślub, koniecznie przed rozwiązaniem bo jak to dziecko bez ślubu.?! Co ludzie powiedzą?!
      Tylko przyszli tesciowe trzymają naszą stronę i rozumieją ze ciąża w naszym wieku może być planowana.

      Usuń
  3. Dobra, dobra... a teraz powiedz, czy staracie się, czy nie :D żartuję oczywiście. Ale właśnie tak zachowuje się nasze społeczeństwo, niestety. Najpierw stare ciotki, sąsiadki i obcy ludzie cisną cię, kiedy wreszcie wyjdziesz za mąż, bo 30-latka bez męża jest dla nich już jakimś odpadem społecznym ;/ potem, kiedy masz męża, wszyscy zaglądają do macicy, albo poklepują ciężarne brzuszki, tak jakby dziecko było dobrem narodowym ;/ Judyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje Judyto, straszne jest te"zaglądanie w macice", tak jakby każdy miał obowiązek zaraz rodzić po ślubie.

      Usuń
    2. Ech, a ja na razie zmagam się ze słuchaniem, że będę starą panną. No, trudno, najwyżej;) pewnie dobrze jest mieć rodzinę, ale ludzi dotykają gorsze tragedie niż sstaropanienstwo...w wieku lat 26 ;D J.

      Usuń
  4. Temat rzeka. Ja jestem 9 lat po ślubie. I od 9 lat słyszę kiedy dziecko i że już na nas czas że wszyscy mają a my co? Za mało się staracie. Ale nikt nie zastanawia sie tak jak piszesz że może poprostu nie jest z nami tak prosto by zajść w ciążę? W końcu odpyskowałam wszystkim i każdemu z osobna że dzieci nie będzie i mają się nie wtrącać a jak im dzieci brakuje to niech sami robią ;). Oczywiście chcielibyśmy dzieci ale prosto bie jest. Jak będą to będą a jak nie to jakoś przeżyjemy niech tylko się ludzie noe wracają w moją macice ;). Nie ma co się stresować i trzeba bronić swojej prywatności ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze jest to, ze jak ktoś nie chce to raz dwa i wpadka. A jak już ktoś chce to...nie zawsze jest to proste i takie pytania o dziecko tylko ranią!

      Usuń
  5. Ja tam ciągle słyszę pytanie 'kiedy ślub?', ale chyba wolę to niż 'kiedy dziecko?'... I teraz pytanie czy się na niego decydować i skazywać na kolejne głupie pytania :D Żarcik oczywiście ;) Ja na szczęście nie zwracał uwagi na takie docinki. Nie interesuje mnie to co myślą inni. To ja odpowiadam za swoje życie i to ja będę odpowiadała za maluszka, więc to też ja będę decydowała kiedy i czy w ogóle pociecha pojawi się u mojego boku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre podejście Klaudia :)) Nie ma co się przejmować zachowaniem innych, a już szczególnie nieznajomych.

      Usuń
  6. Ślub i wesele to piękne chwile w życiu, szkoda, że muszą być później popsute przez takie pytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie da się ukryć, wiele kobiet (w tym ja) zmienia się po ślubie, ale to raczej kwestia... starzenia się i zmiany priorytetów, a nie lenistwa, czy wygodnictwa. Kiedy miałam 24 lata i stosunkowo mało zajęć, bardzo przejmowałam się wyglądem i chciałam wyglądać "kobieco". Nie przesadzałam z golizną, ale nie kupowałam strojów niepodkreślających figury, nie wyobrażałam sobie wyjścia na miasto, czy na imprezę bez "zrobienia się", a na każde wesele musiałam mieć nową sukienkę. Teraz, kiedy mam etat i dodatkowe zajęcia, a oprócz tego załatwiam różne rzeczy dla rodziny i na mieście, chcę wyglądać przede wszystkim schludnie i profesjonalnie, a idealny wyjściowy strój to taki, który mam już w szafie. Nie twierdzę, że teraz to już wiem, na czym życie polega, a moje wcześniejsze podejście było płytkie, ale staż małżeński zwykle nakłada się na ten "obywatelski". Człowiekowi przybywa obowiązków, rozwija się, uczy się odpuszczać. I przede wszystkim akceptuje, że nie można mieć wszystkiego w tym samym czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 100% Cię rozumiem. Od czasów studiów wyglądam inaczej, noszę inne ubrania i po części jestem inną osobą. Czasami to co robimy, kim jesteśmy (mamą, żoną, pracownikiem) wymusza od nas pewien wygląd i nie ma to w najmniejszym stopniu związku z lenistwem czy zaniedbaniem :)

      Usuń
  8. Ja na razie słyszę tylko: kiedy w końcu sobie kogoś znajdziesz? Tak jakby w 'pewnym' wieku bycie w związku stawało się obowiązkiem i świadczyło o tym, jak bardzo wartościowe jest twoje życie. A skoro jestem sama, to znaczy, że coś jest ze mną nie tak, bo WSZYSCY dookoła kogoś mają... Tylko że czasami naprawdę trudno jest znaleźć tę właściwą osobę. Trochę się pożaliłam, ale moim zdaniem wtrącanie się w tak delikatne kwestie jak związek, ślub, dzieci jest naprawdę nietaktowne i nie na miejscu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh jakby znalezienie miłości było proste :( Rozumiem Cię bo zanim wzięłam ślub miałam kilka nieudanych związków wiem jak to jest :) Grunt to nie poddawać się złym myślom i głupim gadaniom!

      Usuń
  9. Temat bardzo mi bliski. Mam kontrolę nad swoim życiem - mam satysfakcję. Jestem spełniona chyba we wszystkich sferach swojego życia, bo robię po swojemu i bardzo, ale to bardzo nie lubię, kiedy ktoś krytykuje moje wybory tylko dlatego, że sam postąpiłby inaczej. Mieszkam w małej miejscowości, plotka ma tu ogromną siłę, przesadna ciekawość jest bardzo widoczna, a wtrącanie się w życie innych - na porządku dziennym. Kiedy przyśpieszyliśmy zaplanowany ślub o kilka miesięcy, plotkowano, że to z powodu nieplanowanej ciąży (a powody były zupełnie inne, błahe i praktyczne. Ach, co ciekawe, bo niestereotypowe, okazało się, że te plotki rozsiewali głównie mężczyźni). Ludzie zauważyli, że brzuch nie rośnie, załapali, że ciąży nie było, więc po ślubie zaczęły się pytania o to, kiedy ruszamy ze staraniami. Układanie mi życia po moim ślubie? Chyba raczej po moim trupie! Odczekałam sobie pół roku (niedużo) i zaczęłam starania, zaszłam w ciążę, urodziłam. Bo tak chciałam i tak mi się na szczęście udało, a nie bo tak chcieli inni. Ale okazuje się, że nie dogodzisz i dzieci trzeba mieć przynajmniej dwoje i to z taką, a nie inną różnicą wieku... Powoli godzę się z tym, że ludzie się nie odczepią choćby nie wiem co. Ale nie obchodzi mnie, że oni nie godzą się z tym, że robię po swojemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz dobre podejście! grunt to znać swoje racje i twardo kroczyć wybranym szlakiem :)

      Usuń
  10. Pamiętam te pytania ;) Jak i te czy np. nie możemy mieć dzieci( w sumie to było twierdzenie, później bolesne) bo mała urodziła się dopiero 8 lat po ślubie. Pojawiły się własnie już rok po ślubie. To była tylko i wyłącznie nasza decyzja. Rodzicielstwo to ogromna odpowiedzialność. Teraz też nie jest łatwiej. Dzieć dopiero co skończył roczek a już padło pytanie odnośnie rodzeństwa ;) Szkoda, że ludzie nie są tak chętni do pomocy nad tą ich wymarzoną(u kogoś) gromadką dzieci. Mam cudowne dziecko(potrafi przytulić się do mojego brzuszka, gdy widzi jak oglądam swoje rozstępy ;) ), uwielbiam ją ale nadal bywa, że budzę się co godzina w nocy i nie mamy jeszcze warunków na pojawienie się kolejnego małego człowieka(choć przeprowadzka do czegoś większego jest w planach) Rodzina skupiła się teraz na moim bracie(wiadomo 1,5 roku po ślubie), eh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz męża --> kiedy ślub? Nie masz dziecko --> kiedy dziecko? Urodzisz...-->kiedy następne. I tak bez końca można :/ A życie nie jest takie proste i nie zawsze da się!

      Usuń
  11. Niestety takie gadanie było, jest i będzie... Choć sama całe szczęście się z tym nie spotkałam. Moja rodzina okazała się niezwykle taktowna pod tym względem. Choć po ogłoszeniu nowiny, że maluszek jest w drodze dowiedziałam się, że ciocie mamę podpytywały o to 'czy coś się u młodych szykuje' :p jednak nie mam im tego za złe, bo wiem, że wynikało to bardziej z troski niż ciekawości.
    Nie zmienia to faktu, że pytania tego typu są tak strasznie nie na miejscu, że człowieka dziwi, iż ci ludzie potrafią spokojnie spać :p tym bardziej, że coraz więcej słyszy się o problemach z poczęciem...
    Trzymam kciuki za Wasze planowanie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woooowwww gratulacje!!! Cudownie! Kiedy macie termin? na lato? ;))

      Usuń
    2. Dziękuję :D termin dopiero na koniec listopada, także to istna świeżynka :)

      Usuń
  12. To bardzo ważny temat i fajnie, że go poruszyłaś. Ja jestem już 4 lata po ślubie i dopiero powoli rozważamy posiadanie dziecka, z wielu różnych powodów. Przede wszystkim wzięliśmy ślub jako studenci więc przez pierwszy rok ja kończyłam studia, a mąż szukał pracy. Potem zmieniliśmy miasto i zaczynaliśmy wszystko od początku. Dopiero w 2014 oboje mieliśmy względnie dobrą pracę, ale nadal poprawiamy swoją sytuację materialną, bo chcemy żeby dziecku niczego nie zabrakło. Dopiero w tym roku kupiliśmy mieszkanie i do końca wakacji mamy nadzieję się przeprowadzić. Pytania o dziecko były, ba były nawet pretensje i krytyka, co jest zupełnie nie na miejscu... Ale presja innych nie wpływa na nas zbytnio bo wiemy, że decyzja jest poważna i warto trochę poczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię. Naprawdę warto pomyśleć o przyszłości bobasa, a nie tylko żeby "odchaczyć" kolejny punkt z osiągnięć życiowych. Grunt to żyć zgodnie z tym co się czuję i swoimi priorytetami :))

      Usuń
  13. Niestety ale opisałaś prawdę. A jak już jesteś po ślubie, masz dziecko w miarę odchowane to pytania kiedy następne? Planujecie? Ehh.. u mnie było trochę na odwrót, gdyż najpierw dziecko, ale nadal bez ślubu żyjemy. Dziecko ma 3 lata. Dzieki Bogu nie ma pytań co do ślubu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też rok temu w maju wzięłam ślub. I też od tamtej pory co chwila jestem dręczona pytaniami o dziecko. Większość nie próbuje nawet zrozumieć, że póki co mam inne plany i marzenia. Dziecko - chętnie, ale za 3-4 lata, gdy będziemy ustatkowani finansowo ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...