20 mar 2017

Dziwne poglądy o macierzyństwie, porodzie naturalnym i karmieniu piersią

Witam cieplutko,


Przychodzę do Was z kilkoma przemyśleniami na temat macierzyństwa we współczesnym świecie. Co prawda mamą dopiero będę i moje poglądy może zweryfikować rzeczywiste macierzyństwo, ale już zauważyłam kilka dziwnych trendów myślenia o wychowaniu dzieci.


Prawdziwa matka rodzi naturalnie i karmi piersią!

Pierwszą opinią, z którą ostatnio się spotkałam to przekonanie, że "prawdziwa matka" rodzi naturalnie i karmi piersią. Pierwsze pytanie jakie mi się nasuwa to, co to znaczy "prawdziwa matka"? Czy jeśli ktoś ma cięcie cesarskie lub adoptuje dziecko - nie jest już matką? To niby czym?Nieodpłatną opiekunką do dziecka? ;)
Uważam, że to bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe, bo wiele kobiet nie rodzi naturalnie lub/i nie karmi piersią z przyczyn medycznych i nie ma na to żadnego wpływu.

Uważam, że stygmatyzowanie młodych mam pod względem sposobu urodzenia lub karmienia jest niesprawiedliwe i źle świadczy o tym, co to robią. Dla mnie nie jest ważna jak kobieta urodzi czy karmi, grunt aby dziecko było zdrowe, szczęśliwe i nakarmione :)

Dobra matka zawsze ma czas dla dziecka

Z jednej strony chętnie bym się zgodziła z tym stwierdzeniem. Ale niestety nie żyjemy w świecie idealnym. Każda mama, jak i każdy człowiek, miewa gorsze dni, spotyka się z trudnymi sytuacjami i czasem musi coś szybko zrobić, co nie jest związane z dzieckiem. Człowiek zaraz po urodzeniu dziecka, nie przestaje nagle istnieć w społeczeństwie, dalej jest się żoną, pracownikiem, koleżanką, siostrą itp.  a w związku z tym ma wiele ról i zadań do wykonania każdego dnia. Rozumiem, że rola mamy może być tą najważniejszą, ale mimo to dalej warto pamiętać, że mama tez jest człowiekiem, ma też swoje potrzeby, pragnienia i cele.

Bardzo chciałabym poświęcać swojego czasu mojemu dziecku, bawić się z nim i uczuć, ale chce przy tym zachować poczucie, ze dalej jestem odrębnym człowiekiem. Patrząc na wiele młodych matek mam wrażenie, ze czasem one zatracają poczucie swojej odrębności i skupiają się tylko i wyłącznie na swoim dziecku. Nie mówię, ze to złe, ale sama chciałabym pomimo macierzyństwa dalej mieć swoje pasje, zainteresowania i marzenia do spełnienia.


A czy Wy zauważacie takie lub inne myślenia o macierzyństwie?
Czy spotkałyście się z takimi, czasem krzywdzącymi opiniami?


***

Mój Instagram KLIK
Moje FOODBOOKi - KLIK
Mój kanał na YouTube - KLIK
wpisy ŚLUBNE - KLIK

Pozdawiam,





22 komentarze:

  1. tych stereotypowych zdań jest mnóstwo....ja tez nie zgadzam się z tym, ale wiecznie ktoś się znajdzie kto będzie uważał ze ma rację....ja rodziłam przez cc i to dwa razy do tego nie dałam rady karmić piersią...i co ?! nie jestem prawdziwą mamą :DDD zazwyczaj,przynajmniej pierwsza cesarka nie jest wyborem matki tylko decyzją lekarza....prawdziwa mama to ta która, kocha,szanuje, dba o swoje dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 100% się z Tobą zgadzam! Absolutnie nie rozumiem, jak można tak oceniać innych...

      Usuń
  2. Też się z tym spotkałam.. Jedna z uprzejmych ciotek zasugerowała że jako prawdziwa matka powinnam próbować rodzić naturalnie- dziecko było ułożone pośladkowo do 40tc( urodziłam naturalnie w 42tc). A po porodzie faktycznie przez jakieś 1,5miesiąca byłam praktycznie tylko matką. Nie miałam ani czasu ani siły i ochoty spotkania się z ze znajomymi i słuchania tysiąca rad na temat opieki nad MOIM dzieckiem. Kilka razy nawet teściów 'pogonilismy' bo zwykła herbatka zamieniła się w samosąd, ponoć wszystko robiłam źle, a teściowa gdyby wiedziała że po kąpieli nie zakładamy córeczce czapki to dostałaby chyba białej gorączki :D
    Mam nadzieję, że Ciebie ominą te wszystkie serdeczne rady i krytyka na każdym kroku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mam taką nadzieję i bardzo Ci współczuję, ze miałaś takie doświadczenia. Zobaczymy jak u nas ułoży się poród i reszta spraw...ale jakaś "ciocia dobra rada" pewnie się znajdzie ;)

      Usuń
  3. Powiem tak dla mnie osobiście takie stwierdzenia, uogólnienia są krzywdzące. Tak samo jak życzliwe rady część z nich się sprawdza, ale matka sama wie i czuje co jest dobre dla jej dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! Osobiście staram się nikomu nie doradzać w takich kwestiach, nawet jeśli mam inne zdanie. Według mnie w dziedzinie wychowania dzieci nie ma idealnych i uniwersalnych rozwiązań. Każda mama jest inna i każde dziecko inne :)

      Usuń
  4. Pamiętam jak ja byłam krytykowana kiedy z własnego wyboru przestałam karmić piersią bo po prostu tego nie lubiłam. Pierwsze dziecko karmiłam 3 mies drugie 2 tygodnie i przeszłam na mm. W wychowaniu dziecka przede wszystkim trzeba mieć swój rozsądek i zdrowo podchodzić do różnych rad bo niektóre naprawdę są przydatne (np mąka ziemniaczana uratowała pupę mojego synka gdy kremy i olejki nie działały) też nie wtrącam się w czyjeś macierzyństwo nawet gdy nie zgadzam się z takim a nie innym wychowaniem dziecka. Reaguje tylko wtedy gdy osoba bezdzietna mądrzy się jak ona to nie wychowa dziecko, żeby np od razu samo zasypialo, było grzeczne, nie używalo smoczka, nie spalo z rodzicami, nie oglądało bajek itp. Bo dziecko rządzi się swoimi prawami i nie ma na niego metody wychowawczej
    :-) Pozdrawiam, Ania ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze są złote rady osób bezdzietnych ;) najlepsi rodzice w każdym calu ;P
      Według mnie nie można nic robić na siłę. Macierzyństwo ma w sobie coś pierwotnego i lepiej polegać na intuicji i tego co podpowiada nam nasz organizm.
      A mąka ziemniaczana jako "puder"?

      Usuń
    2. Tak, jako puder :-) w kilka dni usunęła odparzenia z którymi żadne kremy i płyny do kąpieli sobie nie radziły :-) także to warto zapamiętać :-)

      Usuń
  5. Tylko widzisz, te "porody naturalne" W Polsce niewiele maja do czynienia z natura :)Czesto na zyczenie matek;), bo wywolywane, przyspieszane, pod kroplowka z Oxytocyna ;). To porod silami natury przez pochwe i tyle, a nie naturalny;)
    Ja z kolei nie znosze tych zawody karmieniu piersia -kto dluzej, kto wiecej,bo inteligencja, bo odpornosc. Niewiele znam dzieci, ktore dlugo karmione piersia maja az tak wspaniala odpornosc i sa okazami zdrowia. A te same matki, ktore gloryfikowaly karmienie piersia lecza kazdy katarek i kaszelek tona lekow, ze czesto mam ochote poslac je na konsultacje psychiatryczne;)

    Jeszcze jeden mit- dzieci urodzone naturalnie maja lepszy kontakt i wiez z matka. Ja po dwoch cc, obydwa ratowaly zycie moich dzieci, mam fenomenalny kontakt z moimi pociechami, czesto lepszy niz te dzieci urodzone naturalnie i karmione piersia po rok czy dwa. Bo matka sie nie staje podczas przechodzenia dziecka przez pochwe, czy laktacji;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą!
      Sama znam dziecko, które było karmione dwa tygodnie a jest mega okazem zdrowia. uważam, że to głównie zasługa mamy, które po pierwsze nie przegrzewała i na siłę nie wkładała wszędzie pięciu warstw ubrań, a po drugie dziecko w każdą pogodę spacerowało :)

      Usuń
    2. Bo w sumie na odporność ma wpływ wiele czynników. Chodzi raczej o zmniejszone ryzyko różnych chorób w przyszłości-https://www.hafija.pl/2015/12/jak-czytac-hamleta.html Przy problemach z laktacją(i opiniami innych) polecam tego bloga. Nie mniej jednak kp nie jest najważniejsze(tryb życia, żywność też odgrywa ogromną rolę) i nie warto się biczować jeśli się nie uda. Co prawda sama karmie już dość długo, ale nie wiem co spotka mnie przy ewentualnym drugim dziecku(i to pierwsze oduczałam od mm po wyjściu ze szpitala) Ja właśnie spaceruje z dzieckiem(mimo, że bez wózka bo mała go nie używa :/-hajnidek)w każdą pogodę. Nie mnie jednak często ktoś podchodzi do mojej córki z pytaniem czy zamarza :D(autentycznie) Często również ktoś łapie ją za rączkę, aby sprawdzić czy jest chłodna ;) Zdarzało się, że jeszcze nie wyszłam z bloku a już 2x usłyszałam, że jest za cienko ubrana. Mimo wszystko staram się nie ulegać presji i mała nie choruje ;) Nie panikuje również, gdy pojawia się gorączka i nie sięgam od razu przy niskiej temperaturze po leki. Chociaż pierwsza choroba była stresująca :D

      Usuń
  6. Dziękuję za ten wpis. Zgadzam się z Tobą w 100 procentach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję, takim komentarzem pokazałaś mi, że warto było napisać :))

      Usuń
  7. Wiele miłych słów wypowiedziałam już o mamach i do mam długo karmiących piersią, ponieważ podziwiam je i popieram (mnie z różnych przyczyn udało się to tylko przez 3 miesiące). Nie oczekuję w zamian pochwał za to, że zdecydowałam się podawać swojemu dziecku mleko modyfikowane, bo takie oczekiwanie byłoby nielogiczne. Oczekuję jednak, że nie będą mnie spotykały z tego powodu przykrości. W życiu nie zawsze jest tak jak byśmy tego chcieli. Z karmieniem mi nie wyszło. Na szczęście udało mi się urodzić siłami natury i bez znieczulenia, czyli tak jak chciałam tego doświadczyć. Daleka jestem jednak od tego, by mówić złośliwie, że cesarskie cięcie to nie poród itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo! i to jest normalne, ludzkie podejście :) nie trzeba chwalić ale też po co krytykować? :) gratuluję Ci szczęśliwego porodu i Maluszka :)

      Usuń
    2. Wy tu piszecie, ze jesteście szykanowane, bo nie karmicie piersią, a ja walczę ze stereotypami o za "chudym mleku" i tym, ze dziecko się " nie najadą". Kilka razy sugerowano mi, żebym przerzucila sie na butle. Większość osob w moim otoczeniu nie karmi piersią i ja im tylko nie truje, a sama ciągle jestem nagabywana. I to wyśmiewanie, ze odporność lepsza itp. Nie tylko karmiące butelka sa krytykowane. Trend sie chyba zmianie.

      Usuń
    3. Jeśli dziecko przybiera na wadze to nie ma powodu aby się martwić tekstami o za chudym mleku, też to przechodziłam. Jeśli mama karmi piersią ważne jest zadbanie o zdrowe odżywianie i picie zdrowej wody (my założyliśmy filtr na ujęciu wody aby nie pić wody z plastikowych opakowań) oraz w miarę możliwości wystarczającą dawkę snu no i przyjazne otoczenie :)

      Usuń
  8. A co ze Szkołą Rodzenia? Chodzić? Nie chodzić? Różne opinie słyszę... Myślałaś już o tym Emilka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko myślałam ale nawet się zapisałam! Pierwsze zajęcia mam za tydzień. Ogólnie uważam, ze warto, choćby dla taty, który może dzięki temu coś więcej się dowiedzieć i poznać innych przyszłych tatów. Ale cudów bym nie oczekiwała i raczej do wszystkiego podchodziła ze zdrowym rozsądkiem.

      Usuń
  9. Mój poród trwał 39 h, więc mogę Ci powiedzieć wszystko, bo dostałam wszystkie możliwe kroplówki żeby coś się ruszyło ;D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 39 godzin? o matko i córko! ale miałaś doświadczenia!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...