Dziś krótki wpis motywacyjny.
Jeśli potrzebujecie motywacji lub jesteście ciekawe – zapraszam do przeczytania
mojej krótkiej historii ;)
Rok temu miałam taki dzień kiedy
zastanawiałam się kim bym była gdybym mogła się wcielić w dowolnego człowieka.
Nie mówię o jakiś surrealistycznych wizjach –np. bycia Angelina Julie ;)
Bardziej chodziło o to, jakim człowiekiem bym była. Zamknęłam oczy…
Przed moimi oczami ukazał się
widok skąpanej w słońcu drogi otoczonej zieloną trawą, drzewami, błękitnym
niebem. Po tej drodze biegła młoda kobieta. Widziałam, że pomimo zmęczenia
uśmiecha się i jest szczęśliwa. Po treningu wraca do domu wypiła zdrowy zielony
koktajl. Widziałam, że ona jest zdrowa, silna, że odżywia się zdrowo i ma dużo
energii.
Otworzyłam oczy i stwierdziłam,
że to przecież mogę być ja! Też mogę wstawać rano i biegać. Też mogę jeść
zdrowo, pić zielone koktajle i mieć dużo energii. Ale mogę też dalej być tym kim jestem
i tylko marzyć o tym kim chciałabym być...
I co się stało?
Minął rok. Trzy razy w tygodniu
biegam i od roku jestem na diecie wegańskiej. Wyniki krwi mam coraz lepsze i
czuję się zdrowa (…no może poza tarczycą). Czuję, że mogę być jeszcze lepszą wersją
siebie i mogę osiągnąć zamierzone cele! Mogę pod warunkiem, że zrobię to już, teraz.
Nie jutro! Nie za tydzień, czy rok! Tu i teraz! Ten czas jest dla mnie!
Zmotywowane?
Heh, nie LD
OdpowiedzUsuńSzkoda :/
UsuńJa odkąd przestałam jeść mięso również czuję się szczęśliwsza :D
OdpowiedzUsuńsuper :D
UsuńEmilko, jeśli mogę coś podpowiedzieć - wypatrzyłam, że masz problemy z tarczycą, a jadasz dużo tofu. Przy chorej tarczycy (zwłaszcza niedoczynności) nie wolno jeść produktów sojowych :/ Soję należy wyelimonować z diety, ponieważ zaburza pracę hormonów. Może spróbuj jej unikać, wydaje mi się, że powinnaś zauważyć różnicę w stanie zdrowia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Beata
Beatko, parę miesięcy nie jadłam w ogóle soi, potem wprowadziłam trochę produktów sojowych do diety i nie zauważyłam wpływu na tarczycę. Obecnie rzadko jem tofu, bo smakuje mi tylko w formie ciasta tofurnika lub twarożka, a to rzadziej niż raz na miesiąc jem. A dlaczego uważasz, że jem dużo tofu?
UsuńWydawało mi się, że swego czasu pojawiał się dość często na Twoim IG ;) poza tym weganie, wegetarianie bardzo często soją zastępują inne źródła białka, ale może za daleko poszłam w moich wnioskach :)
UsuńChciałam Ci tylko zasygnalizować temat, że soja jest odradzana bardzo przy chorej tarczycy, bo nie wszyscy o tym wiedzą, a lekarze paradoksalnie też nie zawsze widzą korelację dieta-zdrowie. Ty najlepiej znasz swój organizm i swoje zdrowie, więc już nie radzę, tylko życzę powodzenia :)
Pozdrawiam z Lublina
Beata
dziękuję Beatko, nie przeszkadzają mi dobre rady, a Twoja jak najbardziej słuszna. Ja nie jestem typową wegetarianką/weganką i nie przepadam za zamiennikami sojowymi (i ogólnie przetworzonymi produktami) np. sojo-kiełbasa, sojo-kebab, sojo-kotlet itp.
UsuńPowodzenia ! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję!
Usuńpięknie, naturalnie wyglądasz w tym kolorze włosów!
OdpowiedzUsuńdziękuję ;))
UsuńCzuję się zmotywowana! Dziś czytam jeszcze raz i podśpiewuję w głowie jedną z ulubionych piosenek z dawnych lat: "We can built a new tomorrow today...today..." :) Judyta
OdpowiedzUsuńCzuję się zmotywowana! Dziś czytam jeszcze raz i podśpiewuję w głowie jedną z ulubionych piosenek z dawnych lat: "We can build a new tomorrow today...today..." :) Judyta
OdpowiedzUsuńBosko!!!
UsuńPromieniejesz! Od razu widać to u osób, które pozbyły się mięcha i nabiału oraz uprawiają sport! :) Ja sama zaczynam jako weganka i byłabym wdzięczna gdyby na blogu pojawiało się więcej przepisów, bo na instagramie kusisz zawsze wspaniałymi potrawami, że aż ślinka cieknie :D
OdpowiedzUsuńdziękuję! w sumie ostatnio mam mało czasu na wpisy i bardziej uaktywniłam się na IG. Chętnie powstawiam przepisy na wegańskie pychoty :))
UsuńDziękuję! :-)
Usuń