17 mar 2018

Rozszerzanie diety niemowlakowi - BLW

Witam cieplutko,



Dziś przychodzę o wpisem dotyczącym jak rozszerzam dietę Remusiowi poprzez metodę BLW. BLW czyli „Baby led weaning” w polskim tłumaczeniu Bobas Lubi Wybór. Jest to metoda rozszerzania diety polegająca na tym, ze to dziecko samo decyduje ile zje, rodzic nie podaje dziecku łyżeczką, tylko przygotowuje wygodne do chwytania przez małe rączki kawałki, które dziecko samo je.



Łyżeczką czy rączkami?

Rozpoczęłam rozszerzanie diety Remkowi kiedy miał 5 miesięcy. Nie czekał do 6 miesiąca głównie przez to, że Remek ma problemy z brzuchem i zdarzały mu się zatwardzenia. Uznałam, że w takiej sytuacji mogłabym mu dać jabłko albo suszą śliwkę w nie czopek czy syropek.
Zaczęłam wcześniej czytać o różnych sposobach rozszerzania diety niemowlęciu, poznałam wady i zalety BLW i tradycyjnego karmienia łyżeczką. BLW podobało mi się głównie rpzez to, ze dziecko szybko uczy się samodzielności. Natomiast w karmieniu łyżeczką było fajne to, że jest mniejszy bałagan i w momencie gdy jesteśmy u kogoś też można nakarmić dziecko.

W końce zdecydowałam, ze połączę te techniki. Zaczniemy od papek dawanych łyżeczką a potem spróbujemy kawałki. I jak poszło? ;)

Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość. If you want to make God laugh, tell him about your plans. (Woody Allen)



Papki i karmienie łyżeczką

Mój synek pod wieloma aspektami jest indywidualistą i nie zachowuje się jak „typowe” niemowlę. Gdy zaczęłam go próbować karmić łyżeczką na początku był zdziwiony nowymi smakami i teksturami. Ale szybko przestało mu się podobać, że mama karmi go łyżeczką. Wyglądało to tak jakby trochę bał się, ze nagle cos jest w jego buzi a on nie wie skąd. Zamykał buzię, płakał, machał rączkami i odpychał łyżkę. Nic mu nie smakowało, niezależnie czy słoiczek czy domowe warzywa. Jedynie to owoce były w miarę ok, ale też nie było w tym żadnej radości L Pomyślałam, ze mój synek jest „niejadkiem”!

Dlaczego BLW

Kiedy tradycyjne karmienie nie zdało egzaminu, pomyślałam, że spróbuję BLW. I to był strzał w dziesiątkę! Remuś zaczął cieszyć się jedzeniem. Okazało się, że nie jest niejadkiem o ile sam decyzje o tym co może jeść. Nie twierdzę, że zaczął jeść dużo. Zdecydowanie na początku to prędzej próbował niż cokolwiek zjadał. Ale z każdym dniem i posiłkiem widziałam, że jest lepiej.

Największe zalety BLW dla mnie to, że dziecko od razu uczy się jeść kawałków, a nie papek i od razu uczy się jeść samemu. Normalnie zwykle tak jest, ze jeden rodzic je a drugi karmi, zawsze ta karmiąca osoba jest poszkodowana i je zimne ;) W BLW wszyscy jedzą razem.

Na istagramie KLIK często pokazuje co Remek je i jak sobie radzi. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam.

Teraz w skróci odpowiem na kilka pytań, które pojawiały się w komentarzach i wiadomościach prywatnych na Instagramie. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania – proszę zadawajcie je w komentarzach tu lub na Instagramie.



Q&A z instagrama

Czy Remuś się kiedyś zadławił? Czy bałam się zakrztuszenia?

W metodzie BLW bardzo ważne jest zaufanie dziecku. Trzeba zaufać, że dziecko jest w stanie sobie poradzić i w sytuacji krztuszenia zachować spokój, dać chwilkę, aby maluch sam dał radę. Zaznaczam, że krztuszenie to co innego niż dławienie. Dławienie jest niebezpieczne, bo oznacza sytuacje kiedy dziecku utknęło coś w krtani i nie jest w stanie oddychać. Wtedy trzeba znać zasady pierwszej pomocy i szybko interweniować. Natomiast krztuszenie jest naturalnym odruchem, który często pojawia się też w dorosłym życiu. 

Naturalnym odruchem w sytuacji krztuszenia u niemowląt są wymioty. Też nie trzeba się tego bać. Remuś trzy razy mi zwymiotował. Jest to dobry znak, ze w razie czego dziecko jest w stanie sobie pomóc.

Czy Remus dużo je i kiedy zaczął jeść?

Przy metodzie BLW zupełnie normalne jest, ze przez pierwsze tygodnie (a nawet miesiące) dziecko prawie nic nie je. Dla mnie to nie jest marnowanie jedzenia, bo na tym jedzeniu moje dziecko się uczy, trenuje umiejętności manualne, poznaje różne struktury i smaki. Dla mnie to inwestycja w rozwój synka :)

Remuś zjadł niewiele przez pierwszy tydzień. Dopiero podczas drugiego tygodnia, kiedy zwymiotował zobaczyłam, że zjadł więcej niż myślałam i że rzeczywiście coś do brzucha trafia ;) Teraz zjada coraz więcej i widać to miedzy innymi po dziwnych kupkach. 

Jak podawać kaszki i zupy przy BLW? Czemu podaje rzeczy płynne w BLW?

Zacznę od tego, że uważam, że BLW nie wyklucza podawania papek, przecierów, budyniów, zupek itp. W BLW chodzi o to, że dziecko je samo i samo decyduje ile zje. jak zatem podać rzeczy płynne? Można dać w kubku, można łyżeczką w sensie, ze mama nabiera zupy podaje łyżkę do małej rączki a bobas decyduje czy to idzie do buzi czy nie ;) Można też po prostu maczać paluszki i zlizywać :D Remus uwielbia jeść jaglanki i kaszki. jemu najbardziej pasuje gdy sam macha łyżką. Z czasem coraz częściej łyżka trafia do buzi!



***

Mój Instagram KLIK
Moje FOODBOOKi - KLIK
Mój kanał na YouTube - KLIK
wpisy ŚLUBNE - KLIK

Pozdawiam,



27 komentarzy:

  1. Tez stosowalam BLW. I oprocz zalet doswiadczylam jednej wady. Corka-dzis szescioletnia-nauczona jedzenia wszystkiego w kawalkach przy BLW, do dzis nie je rzeczy rozdrobnionych typu surówki czy sałatki drobno krojone i wymieszane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam karmiona papkami i takie rozdrobnione rzeczy jem tylko wtedy, kiedy sama je przygotuję ;) Bo wiem, że nic tam nie ma z rzeczy, których nie jadam ;) Stąd nie sądzę, żeby BLW miało taki wpływ na Twoją córkę. Dzieci ogólnie nie przepadają za sałatkami i eintopfami.

      Usuń
    2. Dopisze jeszcze ze wyglada to teraz tak-my jemy surówke z tartej marchwi a ona po prostu cala marchew:-)

      Usuń
    3. W sumie ja daje Małemu rozdrobnione rzeczy, kaszki, zupy blendowane, tylko je sobie to sam, jak mu wygodnie ;)

      Usuń
  2. jak już Ci pisałam dla mnie Remuś jest modelowym przykładem jak fajne może być BLW :) pisałaś, że zaczęłaś w 5 miesiącu - czy zauważyłaś jakąkolwiek "gotowość" Remka na jedzenie? zainteresowanie tym coś jesz, wyciąganie rączek do jedzenia? moja M. świata nie widzi poza MM ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak szczerze to nie bardzo. Patrzył jak coś jedliśmy i tak śmiesznie naśladował nasz ruch ust, ale jakoś specjalnie nie chciał próbować naszego jedzenia. Na początku te pierwsze warzywa chyba nawet nie kojarzył z jedzeniem, tylko zabawą.

      Usuń
  3. Ja tez stosuje blw i bardzo sobie chwale. W pierwszym komentarzu ktos napisal,ze przez blw dziecko nie je surowek. Blw nie polega na dawaniu dziecku tylko jedzenia w kawalkach. Chodzi o to by dawac dziecku wszystko w takiej formie jakiej jest 5(oczywiscie z pokarmow ktore sa dla niego odpowiednie i mu nie zaszkodza) tak,by moglo poznawac ksztalty,tekstury, konsystencje. Najlepiej dawac po prostu to samo co jedza rodzice. Taka jest idea tej metody.Nie widze ptoblemu, zeby podac dziecku surowke.Moj syn zaczal interesowac sie naszym jedzeniem jak mial ok 6 miesiecy i wtedy zaczelismy. Najpierw pojedyncze gotowane/pieczone/parowane warzywa oraz surowe owoce i stopniowo dodawalismy coraz wiecej. Jak mial 8 miesiecy to jego przysmakiem byla surowka z kiszonej kapusty, jadl ja raczkami lub lyzeczka. To samo z owsianka. Balaganu przy tym bylo ze hoho ale tak to juz jest. Takze luzne konsystencje mozna z powodzeniem dziecku podac i niech robi z tym co zechce a ile przy tym frajdy i nauki przy okazji. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też daję Remusiowi rozdrobnione rzeczy, bardzo lubi jaglankę :) A bałagan jak piszesz wychodzi nieziemski, ale najważniejsza jest nauka dziecka.

      Usuń
  4. A mnie interesuje temat kupki... Nie macie z tym problemów? Pisałaś, że były wcześniej, a jak w trakcie rozszerzania? U nas z tym jest troche problem :/ kupka jest co 4 dni i z trudem. Jabłuszko dawałam, śliwkę też. Pediatra mówi, że powinna pić więcej wody, ale średnio z tym u nas. Pozdrawiam, Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostatnio to nawet 2 razy dziennie. Wcześniej też było co 3-4 dni. Remuś polubił wodę gdy zaczął pić z kubka doidy, podaje mu też do treningu niekapka ale wtedy jest mniej frajdy. Dobry sposób aby przekonać Malucha do wody to na początku dodać odrobinę soku, aby oszukać smak i z czasem zmniejszać ilość soku względem czystej wody.
      Największą różnicę w kupie zauważyłam jak Remek zaczął jeść większe ilości różnorakich produktów, np na śniadanie jaglanka a na obiad zupa z buraczka.

      Usuń
    2. Różne kubeczki, bidoniki i inne też próbowaliśmy. Trochę boję się dodawać soku, żeby potem zwykłą wodą tym bardziej nie gardziła ;) Różnica w kupce po różnorakich produktach, ale na korzyść? Może buraki pogonią :D PS A jak robisz taką zupkę? :) Pozdrawiam, Iwona

      Usuń
    3. możesz spróbować z soczkiem i jeśli się spodoba to stopniowo zmniejszać ilość soku aż do samej wody. Różnica w kupce - Remuś wcześniej robił co 3-4 dni, teraz nawet 2 dziennie. Wcześniej słychać było jak robił, prężył się i wydawał takie odgłosy "yyyyy" a teraz zrobi i dowiaduje się o tym po zapachu ;) Teraz też w kupie znajduje różne kawałki jedzenia np niestrawiony słonecznik, kawałek jajka itp.
      Zupa z buraka: pół marchewki, 1/3 pietruszki, 2 małe buraczki, duży ziemniak. Gotuję na parze i blenduje. Daję mu do picia w kubku doidy, pije sobie sam :)

      Usuń
    4. W takim razie będziemy walczyć dalej :) Dzięki za recepturę ;) Pozdrawiam, Iwona

      Usuń
  5. ojej, a jak radzicie sobie za sprzątaniem po jedzeniu? Zawodowo zajmowałam się dziećmi i wiem, jak po takim "samodzielnym" jedzeniu wyglądają najbliższe 2 m2.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety bałaganu jest dużo. Mały jeszcze nie rzuca jedzeniem ale pewnie to kwestia czasu ;) według mnie to "coś za coś". Mały się uczy i to najważniejsze.

      Usuń
  6. Bardzo dobrze robisz! Rozszerzanie diety malucha to ważny temat, jest mnóstwo możliwości, ale łatwo też o błąd. Mam w domu "niejadka" - tutaj użyłam tego określenia dla uproszczenia, bo normalnie unikam szufladkowania córki w ten sposób. W każdym razie zawsze była w dolnej normie, jeśli chodzi o wagę. Na szczęście z dotychczasowych badań wynika, że taka jej uroda - jest zdrowa. W którymś momencie zalecono mi 2 razy dziennie podawać jej pewną znaną kaszkę, niestety koszmarnie słodką. Po porannej porcji kaszki córka traciła apetyt na bardzo długo, rzadko jadała obiady, a poza tym przyzwyczaiła się do słodkiego. Ostatnio, po wielu takich miesiącach, zamieniłam poranną porcję kaszki na normalne jedzenie, bo córa ma już prawie 2,5 roku, a jej jadłospis niepokojąco stał w miejscu i przypominał menu niespełna rocznego dziecka. Po kilku trudnych dniach wstępnie zaakceptowała zmiany, próbuje nowych śniadań, nie dopytuje rano o kaszkę, zaczęła trochę więcej jeść w ciągu dnia, a ja poczułam ulgę. Pojawiają się miłe zaskoczenia: wczoraj, jedząc zupę, poprosiła mnie o dokładkę marchewki. Ona rozkręca się w jedzeniu, a ja wynajduję w sieci coraz ciekawsze pomysły; jestem w szoku, ile tego jest, setki opcji (na ciepło, na zimno, przeróżne placki, muffiny, kolorowe kanapki, jogurty...), kaloryczność dań też można podnosić na różne sposoby. Gratuluję dobrej decyzji, życzę powodzenia i pozdrawiam. W ogóle to jesteś, Emilio, piękną, mądrą i przesympatyczną osobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow dziękuję :)) bardzooo mi miło! Niestety z Maluszkami tak jest, że nie da się zawsze i w każdym momencie być mamą idealną i podejmować dobre decyzje. Mam nadzieje, ze moja decyzja co do rozszerzania diety okaże się z czasem dobrą decyzją dla Remka i jego rozwoju ;)

      Usuń
  7. Podziwiam Twoją cierpliwość i determinację mimo bałaganu! Córkę zaczęłam karmić przecierami warzywnymi i owocowymi w wieku 5,5 miesiąca. Miałam zamiar karmić ją blw, ale teściowa truła jakby jej się płyta zacięła, że dziecko musi poznawać nowe smaki, a wtedy jeszcze dużo mniej asertywna byłam... Reakcja Agatki identyczna jak Twojego synka, męczyłyśmy się tak ok. miesiąca. Potem zaczęłam stosować blw i różnica była ogromna, dla mnie oddech od szykowania zupek które i tak w ogóle nie były zjadane, dla dziecka frajda i faktycznie zjadanie czegoś. Z tym że my jesteśmy mięsożerni i córka szybko zaczęła wybierać z posiłków samo mięso, odrzucając wszystko inne i domagając się go gdy były bezmięsne dania. Efekt - mało urozmaicona dieta i zaparcia. Teraz mam 5 miesięcznego synka i drugą szansę na poprawę błędów :-) Pomału przestaje wystarczać mu pierś, ale niestety jeszcze daleko mu do opanowania siedzenia.
    Pozdrawiam, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzymam kciuki za drugiego bobasa :)dzieci tak mają, że wybierają to co chcą jeść ;) Remuś nie wykazuję jakiejś fascynacji mięsem, ale może z czasem. Jgo tata je wiec moze mu sie spodobać.

      Usuń
  8. A podasz przepis na.jaglanke? Sama kasza jako dodatek mi nie przypasowala, ale mam 9 miesięcznego synka i chciałabym mu wprowadzić coś nowego, a przy okazji przekonać też siebie ;).
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię albo z płatków jaglanych albo z kaszy. Z kaszy robię tak: gotuję kaszę, blenduję z wodą i mlekiem roślinnym na gładką masę a`la budyń, "dosładzam" daktylem. Natomiast z płatków to gotuję na wodzie, dodaję odrobionę mleka roślinnego i np. rozgniecionego banana, albo pieczonego jabłka.

      Usuń
  9. Mojej Wiercipiętce blw również sprawiało frajdę :) choć ja karmiłam ją też normalnie łyżeczką. Teraz ma 16 miesięcy i "je sama". Choć faktycznie radzi sobie bardzo dobrze, bo naje się samodzielnie i to nawet bez wielkich plam dookoła :)
    Natomiast mimo blw raczej ma swoje ulubione smaki i nawet podtykając jej coś nowego nie zawsze spróbuje. Choć podobno w żłobku je wszystko. W domu chyba nadrabia braki i woli pierś :)
    A Remuś jaki jest już duży! :D
    Pozdrawiamy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W żłobku działa siła grupy ;) dzieci jedzą więc i Wiercipiętka wcina ;P Jestem ciekawa jak będzie z Remusiem i jak będzie jadł za np rok. Mam nadzieje, że moje starania dadzą dobry rezultat

      Usuń
    2. Coś w tym jest :) wiele przyzwyczajeń Mała przyniosła ze żłobka do domu i są to fajne "rytuały".
      Co do Twoich starań to napewno zaprocentują! Choć napewno takie troski mają wszystkie Mamy :D taka chyba nasza natura...

      Usuń
  10. Czesc:) skad bierzesz przrpisy na zupki kaszki itd ? Z glowy , od kogoś, z ksiazki? Nie czytałam wszystkich odp wiec moze juz pisalas
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cześć dużo inspiruje się blogiem alaantkoweblw.pl i tym co mam dobrego (z pewnego źródła) w domu

      Usuń
  11. Faktycznie, warto zadbać o to, by dzieci rozwijały się prawidłowo. Jak dla mnie, absolutną pomyłką jest podejmowanie działań niezgodnych z zaleceniami lekarzy. Wszystko trzeba robić z głową tak, by dzieciaki rozwijały się prawidłowo!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...