Dziewięć miesięcy czekamy z utęsknieniem na dzień, gdy zobaczymy swoje dziecko. Pierwsze spojrzenie, fala miłości i ogrom szczęścia. A co dzieje się dalej? Przychodzi codzienne życie, nieprzespane noce, płacz i dużo nowych wrażeń. Dziś przychodzę do Was z wpisem o zderzeniu oczekiwań co do macierzyństwa z okresu ciąży z tego, co przyniosła rzeczywistość po porodzie.
Oczekiwania związane z ciążą
Jak jeszcze nie byłam w ciąży myślałam, że jak będę w stanie błogosławionym - to będę dalej aktywna, będę dalej ćwiczyć (o tyle,o ile można ćwiczyć w ciąży). Wyobrażałam sobie, że z okrągłym brzuszkiem będę robiła kilku kilometrowe spacerki :)
Rzeczywistość oczywiście okazała się inna! Już na początku ciąży okazało się, że muszę leżeć, bo groziło mi poronienie. Kolejne miesiące ciąży również mnie nie rozpieszczały i z aktywnej osoby zamieniłam się w "kanapowca".
"Moje dziecko płacze"
Ostatnio moja znajoma urodziła dziecko. Rozmawiałam z nią tydzień po porodzie i usłyszałam zdanie - "Wiadomo, że dzieci płaczą. Ale nigdy nie myślałam, że bez powodu".
Dla mnie pierwszą trudnością jaką napotkałam po tym jak zostałam mamą - był płacz mojego synka. On płakał, a ja nie miałam pojęcia dlaczego. Głowa pełna była myśli: Czy On jest głodny? Boli go coś? zrobiłam coś nie tak? Czy jestem złą mamą?...
W przypadku Remka okazało się, ze ma problemy z brzuszkiem (niedojrzały układ trawienny) i często jego płacz czy marudzenie wynikało z bólu brzucha.
Moje dziecko nie śpi
Kiedyś żyłam w przekonaniu, że niemowlęta czy noworodki głównie śpią z krótkimi przerwami na jedzenie czy zmianę pieluszki. Spotkało mnie spore zaskoczenie, gdy okazało się, że mój dwutygodniowy synek potrafi nie spać przez 3-4 godziny a potem zrobić sobie 15 minutową drzemkę.
Ale po co spać skoro świat jest taki ciekawy? ;)
Co Was zaskoczyło w byciu mamą?
***
Mnie wiele rzeczy zaskoczyło i to niektóre pozytywnie. Człowiek nie zdaje sobie sprawy ile ma w sobie siły i cierpliwości - dopiero posiadanie dziecka tego uczy. Przyznam, że im dziecko większe tym jest gorzej. Gdy maluch zaczyna już gonić, nie ma się nawet 5 minut dla siebie. Być może moja córka jest wyjątkowo aktywna :P Teraz w wieku prawie 2 lat nie chce spać też w dzień i czas dla siebie samej mam może z 2 razy wieczorem w tygodniu :P No ale nie zamieniłabym tego na nic innego :D Dzieci dają prawdziwą radość, której nie da się kupić
OdpowiedzUsuńTo niesamowite ile w sobie ma człowiek siły, cierpliwości i jak mało można spać, gdy jest dziecko ;) Zobaczymy co będzie jak mój zacznie chodzić ;)
UsuńMoja mała miała bardzo niedojrzały układ pokarmowy, alergię, dyschezję niemowlęcą. Jako noworodek zasypiała o 1 i budziła się co kilkanaście minut i tak do roku. Bardzo mało spała, duuuużo płakała. Na dodatek odrzuciła smoczek(tak samo było z gryzakami nie i już), wózek ;) Nienawidziła prztulania. Tak czy inaczej zobaczyłam ile mam w sobie siły i sama nie wiem jak mogłam tańczyć z nią na rękach po bezsennych nocach. Teraz potrafi się przytulić mówiąc przy tym mamusia/moja mama *.* Nadal malutko śpi, ale liczę, że z czasem będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńMój też ma różne problemy "brzuszkowe" :( Na szczęście dzieci z tego wyrastają i z czasem jest lepiej!
UsuńCo mnie zaskoczyło? Zanim urodziłam dziecko, myślałam, że wszystkie opowieści o niejadkach są przesadzone. I - o ironio - trafiło mi się dziecko z mizernym apetytem, w dodatku wolno przybierające na wadze. Ile ja się martwiłam, ile łez wypłakałam przez pierwszy rok - bojąc się o jej zdrowie. Długo nie potrafiłam odpędzić natrętnych myśli, że mojej córce dolega coś poważnego. Z czasem wyluzowałam, bo przecież mijały tygodnie, miesiące, a moje dziecko miało i ma się świetnie, po prostu jest drobne - szczupła, proporcjonalna dziewczynka z wagą i wzrostem w dolnej normie, obecnie prawie dwuletnia i oczywiście niezmiennie wspaniała.
OdpowiedzUsuńCzasami najtrudniej jest odpuścić i wyluzować. Sama dopiero dostrzegam jaka byłam spięta na początku i pewnie za jakiś czas stwierdzę, że można więcej odpuścić i "dać dziecku czas"
UsuńTrzeba przyznać, że dzieci zaskakują na każdym kroku :D u mnie pierwszy szok był na porodówce - jak dziecko może być tak malutkie??
OdpowiedzUsuńTeraz z kolei czekam z utęsknieniem na pierwszą przespaną noc. Jednak buziaczki Wiercipięty rekompensują wszystkie niedogodności :)
Pozdrawiam serdecznie!
zdecydowanie Maluchy rekompensują wszystko :)) Też czekam z utęsknieniem n przespaną noc...
UsuńDzieci, kiedy widzą wyraźniej, bo trzeba pamiętać, że nie widzą od razu jak my, po prostu czasem się męczą tymi wrażeniami, być może trochę się tego boją, a trochę tym ekscytują. Z moją córką też miałam takie historie ;) niestety, ale młode mamy często nastawiają się, że będzie jak z reklamy Bebilonu, a tak nie jest. Ile ja przeplakalam z bezradności... Tak na prawdę ulżyło mi, kiedy córka zaczęła mówić i wyrażać swoje potrzeby. Teraz przerabiam to z synem ;)
OdpowiedzUsuńi jak z synkiem? Już czujesz się pewniejsza i wiesz co Maluch chce kiedy płacze czy marudzi?
UsuńWiesz, rozumiemy się, nawet bez słów ;) przy drugim dziecku jest mi o wiele łatwiej i jestem dużo spokojniejsza, bo za każdym razem myślę sobie: ej, przecież już to przerabiałaś. Czasem wystarczy, że się przytuli i już jest ok. W zasadzie to dzieci mają proste potrzeby: jeść, spać, załatwić się, czy właśnie przytulić. Zarówno moja córka (5lat), jak i syn w niektóre dni dreptaja do mnie i po prostu się przytulają, bo jednak najważniejsza jest ta bliskość, niezależnie od tego, które to dziecko (pierwsze, drugie, czy trzecie) i ile ma lat.
Usuńnajciekawsze jest to, że niby dzieci mają proste potrzeby, a często ich nie rozumiemy (szczególnie przy pierwszym Maluszku) i stresujemy się tym ;)
UsuńZgadzam się ;) wiesz nowa sytuacja, stres, zmęczenie... To wszystko robi swoje ;)
UsuńJestem świeżą mamą. Co mnie zaskoczyło? Hmmm też myślałam, że taki maluch je i śpi...cóż mój w dzień śpi tylko 30 minut. Wszyscy mi nie wierzą, ale taka prawda. Na całe szczęście mało płacze (tylko jak boli coś, albo chce jeść). Niesamowita miłość, która jest zupełnie inna niż uczucie jakim darzę męża, rodziców, rodzeństwo. Tego się nie da opisać. Dodatkowo duma, że urodziłam taką cudną istotę w bólach i dałam radę (wiem, że miliony kobiet codziennie rodzą, ale mimo wszystko uważam to za coś niesamowitego). Co mnie wkurza? Uwagi innych zwłaszcza babć, co to wiedzą lepiej czy dziecko się najadło czy też nie, albo stosują jakieś stare metody ćwiczenia z dzieckiem, gdzie współczesny fizjoterapeuta, by złapał się za głowę.
OdpowiedzUsuńPrzez dziecko straciłam pracę...na początku trochę płakałam z tego powodu, teraz myślę, że nie ma nic ważniejszego niż drugi człowiek.
Zgodzę się, że babcie i wszyscy samozwańczy specjaliści potrafią wyprowadzić z równowagi :/ u nas ostatnim hitem był tekst babci w reakcji na przerabiany przez nas lęk separacyjny (problem z wyjściem do wc, histerie, gdy mama zniknie, itp.) "A może ona musiałaby więcej czasu przebywać ze mną?" 😅
UsuńPrzykro czytać Anonimie, że straciłaś pracę... wszystko się poukłada. Bądź dobrej myśli!
Pozdrawiam serdecznie!
Anonimowy27.10.2017, 08:10
UsuńJeśli mogę spytać, co się stało, ze przez dziecko straciłaś pracę? To naprawdę okropne, ze pracodawcy nie rozumieją, że kobieta może rodzić dziecko :/
A co do "złotych rad" to niestety zawsze znajdą się tacy specjalisci od wszystkiego...
Ivai Q28.10.2017, 09:16
A jak malutka reaguje na to, ze wychodzisz? Masz chociaż parę minut czy od razu płacz?
Od razu był ryk. Jakby ją ze skóry obdzierali... październik był dla nas naprawdę ciężki, bo dodatkowo poszła do żłobka zatem niefortunnie trafiliśmy z wrażeniami dla niej... ale od środy jest super. Mała chętnie zostaje pod opieką "cioć" i w domu także jest inna. Mam nadzieję, że najgorsze za nami :) wczoraj nawet się zdarzyła przespana noc!!! :D
UsuńUwielbiam takie porównania: oczekiwania vs rzeczywistość :D
OdpowiedzUsuńja też :D
Usuńsyn chyba będzie miał kolor oczu i nos po Tobie :)
OdpowiedzUsuńFajny wpis:)
OdpowiedzUsuń